Mowią mi, że jestem uzależniony. Uzależniony od żelaza, które jeździ wzbudzając zachwyt na ulicach i od tego, które stoi w muzeum i przypomina o wspaniałej, dawnej motoryzacji. Tego, które stoi w gablotce i zbiera kurz, i tego które spogląda czterema okrągłymi reflektorami z kart starych prospektów. I o tym właśnie jest ten blog. O mojej pasji do motoryzacji.